Šarlatán Agnieszki Holland nie miał być klasyczną biografią. Reżyserka tego gatunku nie lubi, zarzucając mu zupełnie słusznie hagiograficzną inercję. Tej przeszkody pozbyła się swój film mocno ”beletryzując” i dorzucając inercję totalitaryzmów, redukujących wybór jednostki. Liczą się strach, i wysokie rachunki elementarnych odruchów. Zresztą naszej rodzimej reżyserskiej dumie, licząc choćby obraz Europa, Europa zdarza się to …