Plachetnice na vinětách Jiřího Hájíčka wymagała ode mnie sporo cierpliwości. Hájíčka bowiem powieść zawsze kosztowała kilka lat poprzecinanych jakąś krótszą formą. Ja jednak zostanę przy powieści, więc musiałem się chwilę naczekać. Plachetnice na vinětách po raz pierwszy u autora odchodzi od modelu trylogii moralnego niepokoju spod znaku czeskiego południa. Liczyłem przy tym jednak na warsztat …
Wrony Petry Dvořákové po raz kolejny – no może tylko gdy idzie o czeski rynek wydawniczy – nakazywały mi ostrożność w czytelniczym wymiarze. Może też odrobinę dobrej wiary. Gdy tych dwóch cech mi zabraknie, kolejne recenzje zapewne będą pozbawione sensu. Ostatecznie w przeciwieństwie do czeskiej literatury jakoś jednak się trzymam – nie trzyma się za …
Josef Škvorecký – czego nie ukrywam – jest moją wielką czytelniczą miłością. Wynika to z talentu, ale pewnie i kraju i czasu gdy pisał. Kraj ten z różną intensywnością mnie interesuje, ale za to czas, ten czynił prozę wartościowszą niż dzisiejsze quasi-pisarskie bohomazy. Współcześnie z dziesięciu czeskich pozycji, osiem z miejsca może powędrować do lamusa. Wtedy przeżyć weryfikację …