Výčep_korunní wejście

Výčep korunní-czyli interier, obsługa i szama z innej planety.

Výčep korunní nie jest być może na praskiej mapie kulinarnej jakimś zjawiskiem, z całą jednak pewnością jest zdrowym kompromisem między sprawdzoną czeską kuchnią, a czymś ekstra. To ekstra oznacza nowoczesny interier, obsługę nie po czesku nieobcesową i przy tym gustownie podane smaki z jednym jedynym mankamentem, o którym za moment. Nie mamy też tedy zasłon pamiętających głęboki komunizm, kucharz gra już nie w kulinarnej okręgówce i wyraźnie o nas dbają.

Zaraz na wejście po złożeniu zamówienia, gdy pełne kufle piwa domagają się towarzystwa, dorzucają nam numer z U Fleků  . Raz pieczywko z masłem czosnkowym pływającym w pełnym różnych ziaren spodzie, potem pojawia się dorzutka z kawiorem. Klient przestępuje z nogi na nogę obawiając się kwoty za to ustrojstwo, choć okazuje się to szczęśliwie tylko miły gest. Tych pozycji nie znajdujemy potem na rachunku.

 Interier wykazuje oznaki głębszej architektonicznej refleksji, dominuje biel, zieleń i drewno w surowym mariaszu podkreślonym umiejętnym oświetleniem i wystylizowaną niechlujnością. Najistotniejsze, że klient czuje się tam całkiem nieźle.

Výčep korunní ma na pipie browar Dalešice, mający swe związki z Postrzyżynami i stąd zapewne ten Hrabal na frontowej ścianie. Czeska třináctka jest ostatnio moim najczęstszym wyborem, ma skądinąd najmniejszą statystycznie ilość wtop względem podjętych prób. Po prostu przeważnie mi się udaje. Tu  zalegała średnio gęsta i ładnie krążkująca piana, a słodowe nuty były przyjemnie zbalansowane gorzkością. Ot był to reprezentant niewymuszonej czeskiej charyzmy sprzed doby koncerniaków, gdy można było za rozsądne pieniądze stworzyć coś dla ludu. Bezpretensjonalność to dobre słowo, i tylko warto zwrócić uwagę na harmonijność dającą złudne odczucia jedenáctky.

Výčep korunní piwem więc nieźle stoi, ale szamę mają też prima i wadzi ten jeden nieszczęsny mankament, trudno się tym najeść. Cenę pomijam, bo tanio nie było. Wybraliśmy skromnie: grillowany filet z ziemniaczanym puree, oraz wołową łopatkę z chlebem na zakwasie. Powiedzieć że się nie zawiedliśmy byłoby mało, bo wysmakowane było wszystko, a wołowina była perfekcyjna. I nadal ciążyła ta jedna rzecz…..gdyby kucharz mniej skromnie rzucił tym mięsiwem i dalszym inwentarzem.

 Całości nie komplikuje lokalizacja, metrem Náměstí míru, podjeżdżamy jeszcze kawałek tramwajem i mamy. Dla pewności, Korunní 92, Praha Vinohrady. Gorąco polecamy.

Photo © czechypopolsku.pl

Similar Posts