Pelíšky czyli jak komunista z kombatantem się jednak nie zabili Jan Hřebejk jest trochę jak praski metronom, usytuowany gdzieś blisko Hradčan w miejscu wcześniej zarezerwowanym dla Stalina, miarowo taktuje, raz w lewo, raz w prawo. Robi to sumiennie od lat, by raz na jakiś czas przestać i to jedynie wtedy, gdy zabraknie sponsorów. Jednocześnie mając …
Pupendo, czyli o tym jak pewien rubaszny typ produkujący porcelanowe świnki okazał się wielkim artystą, niestety nie naszym. Nie wiem czy Jan Hřebejk z Petrem Jarchovským mają talent, którego próżno szukać nad Wisłą. Nie wiem także, czy ten talent musiał ukończyć tamtejsze szkoły, w tym praską filmówkę, czy choćby jedynie pić bardziej goryczkowe piwo. Wiem natomiast, …